W pułapce demografii

Niedawno ogólnopolskie media obiegła informacja, iż w 2022 roku urodziło się w Polsce zaledwie 305 tys. dzieci. Bito na alarm podkreślając, że był to najgorszy wynik od końca II wojny światowej. Z analizy częściowej danych za rok 2023 oraz dynamiki zmian demograficznych możemy wnioskować, że poprzedni rok pod tym względem był jeszcze gorszy. W tym czasie na świat przyszło poniżej 300 tys. Polek i Polaków, co wskazuje, że tak źle nie było od 100 lat. Społeczeństwo polskie nie tylko kurczy się w tempie, które niebezpiecznie przyspiesza. Polacy równie szybko się starzeją. Co to oznacza dla naszej przyszłości?

Mit przeludnienia

Na początek spójrzmy na zagadnienie demografii z perspektywy globalnej i rozprawmy się z mitem, wciąż powtarzanym zaskakująco często przez domorosłych specjalistów. Ludzkości nie grozi przeludnienie. Nie musimy szukać możliwości kolonizowania innych planet ze względu na wzrastającą populację.

Według szacunków, światowa populacja owszem będzie rosła przez znaczną część XXI w., lecz coraz wolniej. W szczytowym momencie liczba ludności na Ziemi sięgnie 11 mld. i będzie to około 2100 roku. Po czym zacznie sukcesywnie spadać.

Już dzisiaj przyrost ludności szybko wyhamowuje, a w części krajów, szczególnie zaliczanych do grupy państw rozwiniętych, zatrzymał się. Mamy w nich do czynienia z tendencją odwrotną, tzn. depopulacją – spadkiem liczby mieszkańców.    

Zastępowalność pokoleń 

Badania demograficzne opierają się na analizie statystycznej, spisach ludności, ankietach oraz rejestrach urodzeń i zgonów. Spośród różnorodnych mierników wykorzystywanych do weryfikowania wielkości populacji i szacowania trendów demograficznych, jednym z istotniejszych jest współczynnik dzietności, określający liczbę dzieci urodzonych przez kobietę w ciągu jej życia w danym społeczeństwie.

Aby nie dochodziło do kurczenia się populacji, współczynnik dzietności powinien utrzymywać się na poziomie 2,1 dziecka na kobietę („jedna dziesiąta dziecka” potrzebna jest, aby nadrobić straty wynikające ze śmierci kobiet, które nie zdążyły osiągnąć wieku rozrodczego).

Jeśli współczynnik dzietności jest równy lub wyższy współczynnikowi 2,1 na kobietę, populacja utrzymuje się na stałym poziomie lub zwiększa. Jeśli natomiast współczynnik jest niższy, to społeczeństwo zaczyna się kurczyć, czyli stopniowo zanika. 

Sytuacja globalna

Jak dotąd żaden kraj, który doświadczył spadku współczynnika dzietności, nie był w stanie zatrzymać go na poziomie zastępowalności pokoleń. Krótkotrwałe sukcesy w tym względzie odnotowała Francja. Przy czym działania podjęto w sytuacji, w której współczynnik dzietności pozostawał na poziomie znacznie niższym, niż wspomniane 2,1 dziecka na kobietę (wzrost z 1,74 w 2002 roku do 2,08 w 2012 i ponowny spadek do 1,84 w 2022).

Jeszcze w 1950 roku 40% wszystkich ludzi na Ziemi żyło w krajach ze wskaźnikiem dzietności powyżej 6, a średni wskaźnik dla świata wynosił wówczas 5. W 2000 roku wskaźnik ten spadł do 2,6, czyli niewiele ponad poziom zastępowalności pokoleń. Natomiast w 2050 roku już 3/4 ludzkości będzie żyło w społeczeństwach poniżej progu zastępowalności pokoleń z malejącą sukcesywnie liczbą mieszkańców.

Co z Europą?

Na tle ogólnoświatowych trendów Stary Kontynent wypada nazwać „starym” i to dosłownie. Na niską dzietność nakłada się tutaj wysoka oczekiwana długość życia, czyli przewidywana statystyczna liczba lat przeżywanych przez osobę w danej populacji. Dodatkowo w Europie zwiększa się też odsetek osób starszych czyli powyżej 60 (65) lat.

W 1850 roku średnia oczekiwana długość życia liczona łącznie dla mężczyzn i kobiet w krajach europejskich, USA, Kanadzie i Japonii wynosiła zaledwie 40 lat. Od tego momentu obserwujemy imponujący, niemal liniowy wzrost tej wartości, która dzisiaj jest prawie dwukrotnie wyższa.

Z danych Europejskiego Urzędu Statystycznego wynika, że średnia długość życia kobiet w Unii Europejskiej w roku 2021 wyniosła prawie 82 lata (81,1 lat dla Polek). Mężczyźni w tej części świata żyli krócej o ponad 5 lat i dożywali nieco ponad 77 lat (73,4 lat dla Polaków). Niemniej jednak bez cienia wątpliwości można wskazać, że Europejczyków na tle pozostałych regionów świata charakteryzuje wyraźna długowieczność.

Dwa rodzaje starości

Światowa Organizacja Zdrowia za początek biologicznej starości uznaje 60. rok życia, przy czym jest to tzw. wczesna starość lub wiek podeszły. Z ekonomicznego punktu widzenia ważniejszy jest 65 rok życia. Jest to moment, który standardowo uznajemy na świecie za chwilę odchodzenia na emeryturę.

W Europie najwięcej ludzi w wieku powyżej 65 lat żyje obecnie w Niemczech. Jeśli jednak spojrzymy na udział osób, które osiągnęły wiek emerytalny w stosunku do całości społeczeństwa, na miejsce pierwsze wysuwają się Włosi (21,9%). Drugie zajmują Grecy (21,1%), zaś trzecie Finowie wraz z Portugalczykami (21%). Najniższy udział osób w wieku emerytalnym odnotowują dzisiaj Irlandia (13,5%) oraz leżąca poza Unią Europejską Islandia (13,6%).

Niezależnie od tego, jak będziemy analizowali dane, zmiany demograficzne w Europie mają charakter jednokierunkowy: społeczeństwa europejskie będą się coraz bardziej starzeć, a ich populacje w szybkim tempie maleć.

Wskaźniki dla Polski

Warto w tym punkcie zadać pytanie o demograficzną przyszłość Polski. Gdzie jesteśmy obecnie i co nas czeka w przyszłości? 

W 2020 roku ok. 6,4 mln Polaków (odpowiednio 3,9 mln kobiet oraz 2,5 mln mężczyzn) przekroczyło wiek co najmniej 65 lat. W 2030 roku w grupie tej znajdzie się ponad 8 mln ludzi, a w 2040 r. liczba ta zbliży się do 10 mln. Dla przypomnienia, zgodnie z najnowszym spisem powszechnym ludność Polski liczy ok. 37,5 mln osób i będzie maleć.

Niepokój wzbudza tempo starzenia się społeczeństwa, które jest jednym z najszybszych we Wspólnocie Europejskiej. Polska plasuje się w tym zestawieniu w czołówce. W latach 2012-2022 szybciej starzeli się tylko Portugalczycy, Hiszpanie, Grecy, Słowacy, Irlandczycy oraz Czesi.

Tempo starzenia Polaków pogłębia brak zastępowalności pokoleń. Jeśli współczynnik dzietności nie odbiega znacznie poniżej poziomu 2,1 dziecka na kobietę, to dany kraj ma szansę na odwrócenie niekorzystnego trendu w dłuższej perspektywie czasowej. Jeśli natomiast wskaźnik spada poniżej 1,5 szanse na poprawę sytuacji radykalnie maleją.

Współczynnik dzietności w Polsce w 2021 roku wyniósł 1,38, co oznacza, że sytuacja – pisząc oględnie – nie napawa optymizmem. Gorzej pod tym względem na świecie jest tylko w Hiszpanii, Chinach, Ukrainie (1,2), Singapurze (1,1) oraz Korei Południowej (0.8).

Współczynnik obciążenia

Aby dopełnić obraz bieżącej sytuacji demograficznej Polski, do przytoczonych wyżej liczb należy dodać jeszcze jedną: współczynnik obciążenia demograficznego osobami starszymi. Jest to stosunek liczby osób po ukończeniu 65. roku życia, przypadających na 100 osób w wieku produkcyjnym, czyli między 15 a 64 rokiem życia.

W 2020 roku współczynnik obciążenia demograficznego wyniósł 28,2. Jeśli tempo oraz kierunek zmian demograficznych nie ulegnie zmianie (a wszystko wskazuje na to, że nic się nie zmieni), Polska w 2065 roku będzie miała najwyższy współczynnik obciążenia demograficznego spośród wszystkich krajów unijnych. Innymi słowy, za 45 lat na jednego emeryta będą pracowały niespełna dwie osoby w wieku produkcyjnym. A to z kolei oznacza daleko idące konsekwencje.

Rewolucja u bram

Depopulacja, starzenie się społeczeństwa oraz zwiększenie obciążenia demograficznego jasno wskazują, że prowadzenie polityki gospodarczej i społecznej w dotychczasowym kształcie jest niczym jazda rozpędzonym autobusem wprost w przepaść.

Zaznaczmy, że mówimy o autobusie wypełnionym milionami ludzi. Aby uniknąć katastrofy niezbędna jest rewolucja w myśleniu o starości i starzeniu się, przy jednoczesnym ewolucyjnym działaniu zabezpieczającym społeczeństwo przed następstwami zmian demograficznych. 

Najprostsze rozwiązanie

Najprostszym rozwiązaniem przeciwdziałania bieżącym trendom byłoby szerokie otwarcie granic przed migrantami ekonomicznymi z Azji oraz Afryki po to, aby zapełnić lukę po ubywających pracownikach z rynku pracy i obniżyć medianę wieku społeczeństwa.

Jednakże niesprzyjający stosunek opinii publicznej do imigrantów oraz brak spójnej systemowej polityki migracyjnej w Polsce, przynajmniej w najbliższych latach spowodują, że rozwiązanie takie nie znajdzie szerszego zastosowania (inna rzecz, że w ograniczonej co prawda skali, bezprecedensowe ułatwienia dla osób tymczasowo zatrudnianych w Polsce spoza Unii Europejskiej ma miejsce przynajmniej od 2016 roku).

Starość jako nowa młodość

W związku z aktualną sytuacją demograficzną, niezbędna staje się rewolucja w myśleniu o starości. Ze względu na coraz powszechniejszy dostęp do podstawowej opieki medycznej oraz nowej generacji leków, wiek aktywności oraz jakość życia osób starszych, uległy zdecydowanemu wydłużeniu i poprawie. Umowna granica 65 lat nie odpowiada deklarowanemu przez nie samopoczuciu oraz chęci aktywnego życia (w tym zawodowego).

Jedną z ważniejszych barier w podejściu do starości jest to, jak rozumieją ją pokolenia młodsze. Najczęściej „starość” wypełniają określenia takie jak choroba, niedołężność, obciążenie dla bliskich, brak samodzielności. Co więcej, stereotypy na temat starości wypełniają przestrzeń społeczno-medialną. 

Dla przykładu, chociaż analizy audytorium mediów tradycyjnych (głównie telewizji) dostrzegają poszerzające się grono tzw. pokolenia srebrnego (osoby powyżej 55/60. lat), sposób prezentowania ich w reklamach nie odbiega od przyjmowanego dotychczas stereotypowego standardu. Nawet pomimo faktu, że staje się to coraz bardziej zamożna część audytorium, posiadająca możliwości finansowe i chęci korzystania z życia.

Niezbędne w tej sytuacji jest jednak przewartościowanie i wypełnienie pojęcia starości nowymi znaczeniami. Ważne jest zaszczepienie w społeczeństwie przekonania, że starość nie jest końcem aktywności, kresem dynamicznego etapu życia, a początkiem drugiej młodości późnego wieku.

Dyskryminacja ze względu na wiek 

Starość jako taka obciążona jest obecnie stygmatyzacją prowadzącą do wykluczenia. Dzisiaj jedną z istotniejszych form dyskryminacji w Polsce jest ageizm, czyli prześladowanie ze względu na wiek. Mimo że powinniśmy zachęcać i aktywnie włączać osoby starsze do pracy zarobkowej, to większość aktualnych badań rynku pracy obejmuje osoby maksymalnie w wieku do 50. roku życia. Osoby powyżej tej granicy wieku pozostają praktycznie niezauważalne w analizach ekonomicznych, czyli de facto przyznaje się, że są nieprzydatne.

Ageizm to nie tylko dyskryminacja w dostępie do pracy. To również tzw. nierówności ukryte, przejawiające się brakiem ofert rozrywkowych i rekreacyjnych dla osób starszych. Wykluczenie tego rodzaju ogranicza lub całkowicie blokuje możliwości angażowania się w życie własnej społeczności lokalnej. Osoby starsze zostają tym samym często spychane do funkcjonowania w zamkniętej przestrzeni swoich mieszkań.

Ewolucja działań

Nadanie starości nowych, pozytywnych znaczeń jest tylko punktem wyjścia do działań, które powinny wychodzić naprzeciw wyzwaniom najbliższej przyszłości. Zmiany demograficzne będą miały wpływ na fundamenty państwa. Najbardziej newralgiczne w tym kontekście pozostają: system emerytalny, opieka zdrowotna oraz, a może przede wszystkim, ogólna kondycja gospodarki narodowej opartej na pracy ludzi – fizycznej i intelektualnej. 

System emerytalny

Niewydolny obecnie system świadczeń socjalnych będzie z roku na rok coraz bardziej dociążany nowymi beneficjentami. Najpewniej sytuacja ta nie ulegnie zmianie do momentu, w którym albo system całkowicie się załamie albo szczerze przyznamy, że emerytura będzie co najwyżej dodatkiem do samodzielnie odkładanych pieniędzy na lokatach emerytalnych. Problemem pozostaje odpowiedź na pytanie: z czego odkładać na starość w sytuacji, w której co piąty Polak nie posiada żadnych oszczędności?    

Opieka medyczna

Pozostawiająca dzisiaj wiele do życzenia opieka zdrowotna musi zacząć ewoluować w kierunku rozwijania usług medycyny geriatrycznej, najpewniej kosztem pediatrii, która nie będzie miała kogo obsługiwać. Najwyższa Izba Kontroli w 2022 roku wskazała, że opieka geriatryczna chociaż określana jako priorytet w działaniach państwa, w rzeczywistości nie zapewnia prawidłowego i wystarczającego wsparcia.

W szpitalach województwa warmińsko-mazurskiego nie było w tym czasie ani jednego oddziału geriatrii, a w podlaskim oraz zachodniopomorskim funkcjonowały zaledwie dwa. Problem stanowi nie tylko zaplecze techniczne, ale również deficyt wyspecjalizowanych lekarzy i pielęgniarek.

Rynek pracy

I w końcu rynek pracy. Przedefiniowaniu ulec musi myślenie o pracy i inwestowaniu przez pracodawców w osoby wkraczające w wiek emerytalny. Doraźne rozwiązanie zapewniają ekonomiczne zachęty jak najdłuższej aktywności zawodowej.

W przypadku zmian systemowych  warto natomiast spoglądać w kierunku społeczeństw, które obecnie borykają się z dramatycznymi konsekwencjami starzenia i szukają działających rozwiązań. Mowa na przykład o Japonii, w której ustawowo wprowadza się udogodnienia dla osób starszych, począwszy od odpowiedniego projektowania przestrzeni pracy, przez wprowadzanie elastycznych form zatrudnienia i grafiku, skończywszy na dotowaniu miejsc pracy. 

Dynamiczny rozwój technologii zmienia kształt gospodarek w trudnym do przewidzenia kierunku. Oprócz oczywistych zagrożeń dla aktualnie istniejących zawodów, rewolucja technologiczna niesie też szanse na wykorzystywanie potencjału intelektualnego oraz doświadczenia osób starszych. W świecie, w którym informacja i dane to jedna z cenniejszych walut, wiedza zdobywana przez całe życie może być tego rodzaju niepowtarzalnym zasobem.           

Na zakończenie

Pułapka demografii polegająca na szybkim tempie starzenia się społeczeństwa i wynikających z tego negatywnych konsekwencji ma to do siebie, że nie jest gwałtowna. Nie ma kształtu kataklizmu, który nagle, z pełną mocą uderza w ludzi jak tsunami czy trzęsienie ziemi, uśmiercając w krótkim czasie dziesiątki tysięcy osób. Jest raczej jak morska fala podmywająca przez lata klif, na którym stoi dom.

Powoli i sukcesywnie przybliża mieszkańców do tragedii, ale ci nie dostrzegają zagrożenia. Przecież dom stoi. Może i ściany pękają, budynek lekko się przechyla, a podłoga niebezpiecznie trzaska, ale tak jest od lat. A skoro dom stoi, to mamy nadzieję, że przetrwa w nieskończoność. Nie, nie przetrwa. Im szybciej sobie to uświadomimy, tym lepiej. 


Michał Futyra – trener i doradca biznesowy, wykładowca akademicki, właściciel firmy szkoleniowej Michał Futyra Szkolenia Międzykulturowe (www.michalfutyra.com). Wspiera partnerów lokalnych i globalnych m.in. w usprawnianiu obsługi klientów kulturowo odmiennych, myśleniu krytycznym, wystąpieniach publicznych i kształtowaniu wizerunku.

Bibliografia: 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *